Kwiecień był niebo lepszy od marca! Właściwie można powiedzieć, że powoli wróciliśmy na dobre tory :-) No dobra - zachcianki jeszcze do obcięcia, ale naprawdę się staraliśmy. Szczególnie dumna jestem z samochodu - mniej niż 200 zł na paliwo! Cztery gwiazdki dla kwietnia i pełna motywacja na maj, który to jest miesiącem eksperymentu! Jeśli jesteście ciekawi jak nam poszło to zapraszam i trzymam kciuki za Wasze budżety!
Zanim przejdziemy do konkretnych liczb (wiem, że na to czekacie najbardziej!) - kilka ważnych informacji na początek.
Zarobki, które tu prezentuję to przychody dwóch osób przed trzydziestką. Na co dzień pracujemy na etatach w sferze budżetowej, czasami wykonując jakieś dodatkowe prace w czasie wolnym lub uzyskując benefity od naszej "firmy".
W sferze wydatków wygląda to podobnie. Są to koszty życia dwóch dorosłych osób, które starają się zdrowo odżywiać ;-) i wynajmują mieszkanie po preferencyjnej cenie. Jesteśmy "słoikami", którzy na co dzień są zdani w wielkim mieście na siebie. Jedzenie staramy się przygotowywać w domu, ale zdarzają nam się wypady na miasto lub pizza :-)
Nie oszczędzamy też na maksa - tzn. pozwalamy sobie na przyjemności, dość drogie hobby i spotkania z przyjaciółmi. Na utrzymaniu mamy auto, a w tym roku planujemy ślub i może zakup mieszkania?
Jesteśmy zwyczajną parą młodych ludzi, którzy starają się ogarnąć swoje finanse i zabezpieczyć przyszłość.
Nie oszczędzamy też na maksa - tzn. pozwalamy sobie na przyjemności, dość drogie hobby i spotkania z przyjaciółmi. Na utrzymaniu mamy auto, a w tym roku planujemy ślub i może zakup mieszkania?
Jesteśmy zwyczajną parą młodych ludzi, którzy starają się ogarnąć swoje finanse i zabezpieczyć przyszłość.
Jedna z pensji była pomniejszona o jakieś kolejne świadczenia chorobowe (znowu? - masakra jakaś!). Niestety w kwietniu bez dodatkowych dochodów, ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni. Im więcej słońca i wiosny tym więcej energii i motywacji. Może niebawem coś podłapiemy ;-)
Wydatki w kwietniu:
Wydatki stałe:
Wydatki stałe zmieniają się właściwie tylko pod względem oszczędności. I choć jak sama nazwa wskazuje stałe powinny być jasno określone na pewnym poziomie i szluss. A tutaj niestety nie zawsze tak nam się udaje. W tym miesiącu daleko nam do oszczędności na poziomie 2 000 zł, ale staraliśmy się :-)
Wydatki regularne:
Kolejny raz udało nam się zmniejszyć wydatki na żywność :-) Pełen sukces na tym polu. Niskie wydatki na transport, bo oprócz wypadu na święta nie podróżowaliśmy. Chemia, po uzupełnieniu w zeszłym miesiącu, miewa się całkiem nieźle. Duże wydatki na edukację to wydatek tymczasowy. Taka kwota powinna się pojawić w maju jako dodatkowy dochód, więc będzie na 0 :-)
Wydatki nieregularne:
Kwiecień był bardzo łaskawy jeśli chodzi o wydatki nieregularne. Pojawił się tylko jeden wyjazd integracyjny i drobne wydatki. Nawet obyło się bez rodzinnych imprez, co ostatnio zdarza się rzadko ;-)
Zachcianki:
Kategoria wciąż kuje w oczy, ale przynajmniej zeszliśmy w dół o ponad 500 zł. W kwietniu ogarnęła nas straszna słabość do chipsów i spotkań ze znajomymi. Tego oczywiście nie zamierzamy ograniczać, ale wyjścia do klubów, piwko i chipsy już tak. Jedzenie na mieście dobrze, ale wierzę, że będzie lepiej :-)
Nowa kategoria - fryzjer i to z tak kosmiczną kwotą? Cóż. Moje włosy farbowane według skutecznych zasad oszczędzania na kobiecym pięknie, zostały oddane do profesjonalnego strzyżenia i farbowania. Przed ślubem powtórzę ten zabieg jeszcze chyba 2 razy. Ogólnie to fryzjerka nadała im ładny kształt (dawno nie miałam długich włosów) i będę chciała je jeszcze trochę zapuścić, żeby ładnie upiąć, więc cięcie jest dla mnie ważne. Ale czy różnica w farbowaniu jest duża? Ocenię po czasie.
Nowa kategoria - fryzjer i to z tak kosmiczną kwotą? Cóż. Moje włosy farbowane według skutecznych zasad oszczędzania na kobiecym pięknie, zostały oddane do profesjonalnego strzyżenia i farbowania. Przed ślubem powtórzę ten zabieg jeszcze chyba 2 razy. Ogólnie to fryzjerka nadała im ładny kształt (dawno nie miałam długich włosów) i będę chciała je jeszcze trochę zapuścić, żeby ładnie upiąć, więc cięcie jest dla mnie ważne. Ale czy różnica w farbowaniu jest duża? Ocenię po czasie.
Ogólnie kwiecień należy do udanych. Podnieśliśmy się po marcowych porażkach i wracamy na dobre tory. Maj jeszcze bardziej ograniczy nasze wydatki, więc może być tylko lepiej :-) Dziękuję Wam za wszystkie wiadomości i miłe komentarze, bo to naprawdę motywujące. Zresztą jak widać - im więcej piszecie, tym częściej ja piszę, czyli jesteśmy jak perpetuum mobile :-)
zdjęcie: StockMonkeys.com na licencji CC BY 2.0
To może ten marzec zadziałał trochę jak mobilizacja? :)
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego miesiąca :)
Zazdroszczę. U mnie coraz gorzej. :/
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby było lepiej! :-)
UsuńPrzez najbliższe 4-5 miesiecy może być tylko gorzej. :(
UsuńMam nadzieję, że będzie lepiej. Pamiętaj nie załamuj się tylko szukaj rozwiązań!
UsuńJak nie zmienisz myślenia to będzie gorzej. Musisz zacząć myśleć pozytywnie
UsuńNiepokoi mnie rubryka : dochody dodatkowe - brzydkie zero. Macie internet , angielskiego się uczycie z tego co czytałem , zmieńcie to zero w coś ładniejszego - są miejsca gdzie można (uczciwie ) zarobić - nie jest to banalnie proste ale można. Blog pierwsza klasa! Inspirujący i tchnący świeżością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piotrek
Piotrek mnie też niestety niepokoi to zero. I mam nadzieję, że coś uda nam się tutaj poprawić w kolejnych miesiącach!
UsuńAngielski już znamy bardzo dobrze - uczymy się niemieckiego :-)
'Angielski już znamy bardzo dobrze - uczymy się niemieckiego :-)' - to wspaniale! Co do zarobku przez internet to słyszeliście może o Amazon mechanical turk? Dla Polaka niestety niedostępny ale idea interesująca. Jest jednak światełko w tunelu - poczytajcie o Crowdflower...
Usuńdla czego wydajecie tyle na telefon sama mialam podobny problemik przenosiny to nju mobile i co spadek miesiecznie do 30 zlotych
OdpowiedzUsuńNiestety chwilowo nie możemy tego zmienić, ale jeszcze jakieś pół roku i będziemy coś kombinować, bo rzeczywiście jest tego za dużo!
UsuńZwracajcie uwagę na wszelkie zmiany w regulaminie operatora. Jak tylko coś zmieni możecie wypowiedzieć umowę bezkarnie.
UsuńGratuluję wyniku - motywuje mnie do zmian we własnym budżecie, a toak wogóle to bardzo fajny blog :) pozdrawiam i życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńDziękuję i trzymam kciuki za Ciebie!
Usuńno i te zachcianki :) Chipsy, słodycze, pepsi, alkohol ... zamiast tego wpiszcie w excela wodę (najlepiej z dzbanka typu Dafi/Brita). Zdrowiej i taniej. Sam kupuję piwko ale z batoników, chipsów itd itp zrezygnowałem i czuję to ja (4 kilo mniej) oraz mój portfel :)
OdpowiedzUsuńWodę też pijemy - oczywiście filtrowaną kranówkę. My słodyczy też raczej mało - głównie gorzka czekolada (2-3 tabliczki na miesiąc) do kawy i domowych wypieków :-)
UsuńGratulacje! Jestem bardzo ciekawa jak pójdzie wam eksperymentalny miesiąc. Z czego zamierzacie rezygnować, żeby "zapłacić" ratę hipoteki? Cieszę się, że zaczęłas częsciej pisać, mobilizuje mnie to do bieżącej kontroli moich wydatków. Na poczatku roku mamy plany na wymianę samochodu, a w ciagu 5 lat chcemy tak pokombinować z naszymi aktywami, żeby kupić mieszkanie ok. 65-70m bez kredytu, Więc dużo dyscypliny i pracy przed nami....
OdpowiedzUsuńNajchętniej nie rezygnowalibyśmy z niczego :-)
UsuńAle niestety będzie trzeba wykluczyć niektóre rzeczy czy kategorie. Teraz wiem na pewno, że wykluczony z zestawienia będzie nasz obecny kredyt - po prostu mając hipoteczny tego już nie musielibyśmy spłacać, więc ta kwota nieco zwiększy nasze szanse na przeżycie :-)
o matko!
OdpowiedzUsuńTo jak zamierzacie odłożyć na ratę kredytu? Nie wydajecie ani dużo, ani mało, ale dochody... do poprawy, jeśli macie odłożyć na kredyt
Tak patrząc na to zestawienie finansowe też wydaje mi się to niemożliwe. W obecnej wersji eksperymentu kredyt będzie Was kosztował 1500 zł. Zakładając, że odliczacie od tego aktualny koszt mieszkania (680 zł) to wciąż pozostaje 820 zł. PLus czynsz (załóżmy 250). Plus rachunki (załóżmy 250). czyli 820+250+250=1320. A odłozyliście w tym miesiącu 150 zł.
UsuńW tym wypadku nawet jeśli zwiększycie dochody o 1000 zł to i tak jesteście do tyłu. Przy ograniczeniu wydatków się jakoś będziecie mieścić, ale na styk. A co w wypadku nieprzewidzianych wydatków?
Dochody oczywiście do poprawy :-)
UsuńCo do naszych kosztów - 680 zł to nasze jedyne wydatki związane z obecnym mieszkaniem i nie odliczamy ich od raty. Jest to zapas na utrzymanie mieszkania po zapłaceniu raty - czynsz, rachunki, naprawy. 1509,96 - 680 = 829,96 i tyle dokładnie zostanie nam na życie.
I z tych 830 zł połowa (nawet ponad) idzie na jedzenie? A te 400 zł to leki, niespodziewane wydatki, ubrania itd.? Czy ja coś źle rozumiem? :D
UsuńTrzeba jeszcze odjac stowke na chipsy ;)
UsuńFajne, motywujesz mnie, ja niestety co zarobie, to wydam. Pozdrawiam serdecznie beata
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po lekturze bloga to się nieco zmieni :-)
UsuńGosiu podziwiam Was za tak małe wydatki na jedzenie. A myślałaś może o serii wpisów dotycząch np tygodniowego zestawienia zakupów i posiłków jakie z nich można zrobić ? Zawsze jakaś podpowiedź dla nas jak kupować i jeść oszczedniej (przynajmniej dla mnie - początkującej pani domu, która dopiero uczy się zarządzać dość skromnym budżetem)
OdpowiedzUsuńJest to naprawdę świetny pomysł. Na razie zaczęłam dodawać nasze niektóre przepisy, ale zapisuję Twój pomysł na liście postów do napisania! Dzięki i trzymam kciuki - pamiętam swoje początki ;-)
UsuńMacie potencjał, wystarczy ograniczyć zachcianki i oszczędności zrobi Wam się więcej:) Podziwiam konsekwencję w zapisywaniu wydatków. Ja sobie to obiecuje każdego miesiąca... I niewiele z tego wychodzi. Jedyne nad czym panuje i jestem w stanie powiedziec ile na to wydaje to rachunki (spisuje każdego miesiąca co mam do opłacenia). Staram się tez ,,wydzielać" sobie pieniądze np. w tym tygodniu mogę wydać ileś tam pieniędzy i nie noszę ze sobą więcej. Karty staram się nie używać. W ciagu dwóch miesięcy ,,uchroniło" mnie to przed wieloma zbędnymi zakupami. Nie zawsze udaje mi się zmieścić w zaplanowanych wydatkach, ale jednak mocno ograniczyliśmy wydatki. Na początku miesiąca staram się tez zaplanować sobie budżet. Generalnie idzie mi coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anna
Aniu, myślę że wprowadzane zmiany zaczną przynosić u Ciebie efekty, a wtedy motywacja wzrośnie i zaczniesz sobie radzić z finansami jeszcze lepiej. Trzymam kciuki! Planowanie budżetu to podstawa, więc już jesteś na dobrej drodze :-)
UsuńPo pierwsze chciałabym abyś mój komentarz potraktowała jako konstruktywną krytykę, a nie jakiegoś hejta. Sorry, ale Wasze wydatki z oszczędzaniem nie mają nic wspólnego. Też mocno oszczędzam i w rubryce pt chipsy i słodycze mam maksymalnie 50-60zł miesięcznie na 3-osobową rodzinę. Wydajecie bardzo dużo na pierdoły, jak dla mnie. Może nie w tym miesiącu, ale w poprzednich to była jakaś masakra. A odnośnie jedzenia to ja tyle lub nawet mniej wydaję na dwoje dorosłych i 5-letnie dziecko i nie jadamy na mieście. Chyba powinnam założyć bloga o oszczędzaniu, bo chyba jestem w tym mistrzynią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChętnie takiego bloga poczytam :-)
UsuńCo do wydatków to zawsze jest równia pochyła - ostatnie dwa miesiące nie były naszymi najlepszymi, ale zachcianki np. w lutym były bardzo niskie. W poprzednich miesiącach nie znajdziesz liczb, ale zapewniam, że nie zawsze tak to wyglądało. Myślę, że mimo to nasze wydatki mają wiele wspólnego z oszczędzaniem - stan mojego konta oszczędnościowego zapewnia mnie o tym co miesiąc :-)
Co do jedzenia to myślę, że wiele osób chętnie przeczytałoby o Twoich sposobach, więc zachęcam do podzielenia się nimi :-)
Dokładnie, skoro są sposoby takie minimalne wydatki na 3 osobową rodzinę to bardzo proszę o jakieś przepisy, pomysły listy zakupów. Bo mówić, że ok 500zł na jedzenie jest dużo przychodzi z łatwością ale przygotować z a tą kwotę posiłki na cały miesiąc i nie głodować już tak łatwo nie jest. Chyba że po prostu moja wyobraźnia mnie ogranicza. Także bardzo chętnie przeczytam o pomysłach i przepisach jak jeszcze zmniejszyć te wydatki.
UsuńIstnieje sporo bardzo tanich, a jednoczesnie bardzo smacznych potraw. Na poczatek kubanski lub kostarykanski ryz z fasola - rewelacyjnie smaczny, oblednie tani. Mozna tez w tym samym temacie ryz z zielonym groszkiem po hindusku (z kminem rzymskim). A na sama mysl kartofli po hindusku z curry slinka cieknie - a potrawa za grosik. Ogladaj Okrase w TVP, jak odrzucisz telewizyjny blichr, to z programow Okrasy mozna sie wiele nauczyc. Najwspanialsze ciasto, ktore zawsze robi furore, zawsze sie udaje i nie zostaje po nim nawet jeden okruszek to: szklanka cukru, szklanka maki, 4 jajka i 5 jablek (przepis przekazywany z rak do rak, orginalnie z Przyjaciolki z lat 60-tych). Mozna? mozna, tyle, ze trzeba troche poglowkowac, lub przepytac starsze panie, ktore potrafia wyczarowac przysmaki pozornie z niczego.
UsuńPowinna się Pani zainteresować czymś takim jak domowy wyrób win, wychodzi bardzo tanio, nigdy nie liczyłem ale pewnie jakość 1-2 zł za butelkę wyjdzie w przeliczeniu, co do chipsow to czy nie lepiej usmażyć sobie zamiast tego domowe frytki , będzie taniej i zdrowiej , oprócz wydatków zmiennych i stałych proponowałby trzecią kategorię , "inwestycje i oszczędności", bo teraz Pani wplata to w te 2 istniejące kategorie i jak dla mnie jest chaos lekki, mam też pytanie ile Pani miesięcznie zużywa m3 wody, ile płaci za gaz i prąd?
OdpowiedzUsuńNiestety domowy wyrób win nie wchodzi w grę - po pierwsze nie przepadamy za winami, a po drugie nie mamy zbytnio warunków.
UsuńWynajmowane mieszkanie wynajmujemy bez opłat za media.
top chips w biedronce kosztują ok 2 zł za duże opakowanie, a cola original 2zł za 2l i jak dla mnie smakuje równie dobrze jak oryginalna. długo nie mogłam sie przełamać żeby ją wypróbować, bo kiedyś kupiłam w lidlu jakąś podróbkę coli i musiałam wylać- nie dało sie tego pić. ale ta z biedronki jest produkowana przez Hoop i jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńTroszkę przeraziłaś mnie kwotą na zachcianki. Mam czteroosobową rodzinę i rzadko dochodzę do takiej kwoty. Zastanawiam się jednak co kryje się w Wydatkach nieregularnych pod pozycją "Wyjazdy" bo jak widzę w Transporcie jest podpunkt "paliwo". Tak pytam z czystej ciekawości.
OdpowiedzUsuńWyjazdy to np. jedzenie, noclegi, bilety wstępów - wszystkie koszty "na wyjeździe"
UsuńChipsy za 117 zł? Jeśli założyć, że paczka kosztuje 4 zł (nie wiem, bo dawno nie kupowaliśmy), to zjedliście 29 paczek ;-). Tak obrazowo :-). Pozdrawiam i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńTak tego nie przeliczałam! Ale daje do myślenia :-)
UsuńTyle chipsów aż nie zjedliśmy :-)
Gosiu zerknij na wydatki stałe - masz wpisane dwie różne kwoty do tej samej pozycji.
OdpowiedzUsuńPierwszy zrzut był robiony bez wpisanych oszczędności - podmienię w wolnej chwili. Dzięki za czujność!
Usuń"Kolejny raz udało nam się zmniejszyć wydatki na żywność :-) Pełen sukces na tym polu." - nie wiem jak wy to robicie :)
OdpowiedzUsuńczym różni sie pozycja przyjemnosci od zachcianek?:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemności to 100 zł miesięcznie, które możemy "przepuścić" na kino, teatr, koncerty itp. A zachcianki to jawne marnotrawstwo pieniędzy, które nie było przewidziane i bez którego możemy (i powinniśmy!) się obejść :-)
UsuńGosiu super, ale kwota na chipsy i słodycze powala. A co się kryje pod kategorią "imprezy"?
OdpowiedzUsuńZapraszam przy okazji do mnie na raczkującego bloga, gdzie również trochę wspominam o oszczędzaniu ziarnkoszczescia.blogspot.com
Trzymam kciuka za rozwój bloga!
UsuńImprezy to wyjścia do lokalów ze znajomymi - wejścia, alkohol, może coś do zjedzenia :-)
Ok - teraz rozumiem. Czyli alkohol, jedzenie na mieście i słodycze to całkiem całkiem odrębne kategorie. A jak zapraszasz znajomych do domu, to gdzie to "wrzucasz"? Tak z ciekawości.
UsuńPozdrawiam, i jak to się mówi "nie dziękuję".
Ja coś nie mogę się zebrać, żeby podliczyć moje wydatki, ale trochę mnie zmotywowałaś.
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Wam wyjdzie maj, wiadomo majówka generuje zazwyczaj jakieś koszty:P
Graty ! :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością czytam Twojego bloga. Udowadnia, że można planować, oszczędzać i rozwijać się, startując nawet z nieco mniejszego pułapu. 1600 zł/osobe to zarobki dużo bliższe większości społeczeństwa, choć jestem przekonana, że z czasem je zwiększycie. Podoba mi się też, że sporo wydajecie na chipsy, bo mam ten sam problem od dawna, z którym jednak staram się walczyć. Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńHej Gosia!! Trafiłam na Twojego bloga niedawno i czytam go z zainteresowaniem :) Znalazłam go w linkach na blogu, który odwiedzam dość często. Przeczytałam też wiele archiwalnych wpisów.
OdpowiedzUsuńCo do komentarza do podsumowania - mnie też uderzyła suma wydatków na zachcianki - ja uważam się za osobę, która bardzo lubi i jeść i pić i słodycze i czipsy - ale nie wydaję połowy z tego co Wy na takie rzeczy (połowy, bo Wasze wydatki są na dwie osoby). Ale to też sprawia, że Twój blog i jego podsumowania są autentyczne - nie wiem jak inni czytelnicy, ale ja wcale nie jestem idealna jeśli chodzi o moje wydatki, więc doskonale zdaję sobie sprawę, że jesteście ludźmi jak ja i że macie raz mniejsze a raz większe wydatki na chipsy :) A nie Państwo Perfekcyjni, od razu lepiej się czyta, widząc, ze mam do czynienia z normalnymi ludźmi z ich, nazwijmy to, słabościami (..jak dla mnie czekolada to słabość!! :( ).
Słyszałaś może o metodzie, ehh, nie pamiętam jak się nazywa, ale to jest coś w stylu: pierwszego dnia odkładasz 1 zł. Drugiego dnia 2 zł. Trzeciego 4 zł. Czwartego 8 zł itd itd... Nie będę teraz robić obliczeń ile można zebrać w ciągu miesiąca czy rocznie (i nie chcę sobie wyobrażać ile trzeba by odłożyć np. po 365 dniach takiego oszczędzania), ale tak z ciekawości, co o tym sądzisz, może jakiś pomysł na wpis z tego wyniknie, nie wiem :)
Ja obecnie mam w domu pudełeczko - skarbonkę, do której wrzucamy pieniądze "niewydane" - np chcemy iść do restauracji lub coś sobie kupić, ale jednak po przemyśleniu okazuje się, że wolimy wrzucić pieniądze do skarbonki - to wrzucamy. Nie wiem jak nam idzie, bo skarbonka nie jest przezroczysta, ale każdego dnia wrzucam jakąś monetę lub banknocik - mój chłopak też. Mam nadzieję, że do połowy sierpnia (przed naszymi wakacjami) uzbiera się z 500 euro (mieszkamy w Hiszpanii, stąd waluta), i to tak "bezboleśnie" odłożone, no ale zobaczymy jaka wyjdzie rzeczywista kwota :))
Pozdrawiam serdecznie i niech moc oszczędzania będzie z nami!! Olga
My mamy podobny system tylko nasze pudełko działa na zasadzie wrzuć 5 zł :) Jeśli ktoś po powrocie do domu ma w portfelu 5 zł to wrzuca. Czasem przez dwa dni nie ma nic ale czasem Pani w sklepie z 50 wyda po 5 zł i sami wiecie co się wtedy dzieje :)
Usuń"Słyszałaś może o metodzie, ehh, nie pamiętam jak się nazywa, ale to jest coś w stylu: pierwszego dnia odkładasz 1 zł. Drugiego dnia 2 zł. Trzeciego 4 zł. Czwartego 8 zł itd itd... Nie będę teraz robić obliczeń ile można zebrać w ciągu miesiąca czy rocznie (i nie chcę sobie wyobrażać ile trzeba by odłożyć np. po 365 dniach takiego oszczędzania), ale tak z ciekawości, co o tym sądzisz, może jakiś pomysł na wpis z tego wyniknie, nie wiem :)"
OdpowiedzUsuńPo miesiącu nazbierało by się tego w sumie ponad MILIARD złotych, więc nie jest to raczej najlepsza metoda odkładania :)
Gosiu Twój blog jest najlepszy, mój ulubiony:) właśnie dlatego, że są przedstawione również Wasze "słabości". Ja zarabiam ok 1600zł netto, mąż podobnie, więc nasze dochody są poodobne, dlatego dużo inspiracji czerpie z Twojego bloga, bo dotarło do mnie, że nawet z takich dochodów można coś oszczędzić. Podczytuję też inne blogi, ale nie przemawiają one do mnie tak jak Twój, szczególnie jak ktoś ma dochody 3 czy 5-krotnie wyższe od naszych to trudno się zmobilizować do oszczędzania, bo od razu przychodzi na myśl, że on ma z czego to odkłada, a ja nie. Czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola.
Gratulacje wyniku :)
OdpowiedzUsuńGosiu, czekam na kolejne wpisy, bo potrzebuje motywacji:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niebawem coś się pojawi, ale w moim życiu teraz tyle zmian, że naprawdę nie mam do tego głowy. Na pewno wszystko wyjaśni się niebawem, a tymczasem polecam starsze wpisy i ewentualnie pogaduchy przez e-mail :-)
UsuńNo to teraz dopiero rozbudziłas ciekawość pisząc o tych zmianach ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje powrotu na dobre tory i oby maj był jeszcze lepszy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A
Gosiu, co to za zmiany? Czekam z niecierpliwością na kolejny wpis. Pozdrawiam i powodzenia:)
OdpowiedzUsuńZawsze próbuję zapisywać wydatki i nigdy nie udaje mi się tego prowadzić przez cały miesiąc. Potem jestem na siebie zła. Na początku idzie mi dobrze, potem zapominam o jakiejś pierdole (potem o paru pierdołach), nie wpisuje jej i wszystko mi się rozjeżdża/
OdpowiedzUsuńNowy miesiąc, czekamy na podsumowanie maja... :)
OdpowiedzUsuńGosiu, Gosiu, prosimy, wracaj! Tęsknimy!!
OdpowiedzUsuńGosiu, gdzie jest nowy wpis? Czekam z niecierpliwością :) Super blog, można powiedzieć, że trochę się na nim wzoruję tworząc swoje posty ;) Pozdrawiam i zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://oszczedzaniekazdegodnia.blogspot.com
Ładnie w kwietniu widzę trochę się zaoszczędziło :) Ja osobiście oszczędzam od 2 miesięcy i jak tak liczyłem to nazbierało się tego jakieś 400zł które normalnie bym wydał :D
OdpowiedzUsuńZestawienie naprawdę konkretne :) Nie irytuje was takie spisywanie wszystkiego ?
OdpowiedzUsuńKiedy będzie podsumowanie maja?
OdpowiedzUsuńGosia, już 10 - gdzie żelazna konsekwencja?:)
OdpowiedzUsuńGosia, czemu tak zniknęłaś bez pożegnania żadnego? Już nie będziesz pisała? :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie - czekamy na kolejne podsumowanie. Proszę się nie ociągać tylko wyrabiać sobie konsekwentność w działaniach a zaowocuje to w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńCześć! Bardzo fajnie, że udaje Ci się spisywać wszystkie wydatki, na pewno będę zaglądał częściej i kibicować. Zwłaszcza, że u mnie też pewnie niedługo pojawi się spory wydatek w postaci kredytu ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję dyscypliny w tak szczegółowym raportowaniu nawet najdrobniejszych wydatków
OdpowiedzUsuńWiele osób nie rozumie, że oszczędzanie to klucz do sukcesu. Miesięczne podsumowanie wydatków mogłoby niejedną osobę zaskoczyć i zmotywować do tego, żeby np.: zaoszczędzić na jedzeniu, które jest wyrzucane. Bardzo fajny pomysł na bloga, będę wpadać częściej!
OdpowiedzUsuńJeśli się skrupulatnie planuje oszczędności i wydatki to można sobie pozwolić na więcej, moim zdaniem jakby kwota zarobków któregoś z was wzrosła 1000zł byłoby ok.
OdpowiedzUsuńSuper strona
OdpowiedzUsuńSprawdź konto Jakże Osobiste od Alior Banku z ekstra premią.
OdpowiedzUsuń