czwartek, 4 września 2014

Porażka i co dalej? 7 kroków do dobrych nawyków

Dzisiaj krótka dawka motywacji. Nie wiem czy jest bardzo potrzebna Wam, ale mi na pewno :-) Oszczędzanie jest bardzo ekscytujące, ale niestety tylko na początku... Z czasem emocje opadają, a zapał stygnie. Decyzje wchodzą do naszego normalnego życia i nie są już sprawą życia i śmierci. Oszczędzanie powszednieje i pojawia się ryzyko porzucenia dobrych nawyków. Co zrobić gdy powinie nam się noga? Jak wrócić na właściwe tory? 7 kroków, które wpadły mi do głowy możecie znaleźć poniżej. Można też oczywiście się poddać, ale na tym blogu nie znamy tego słowa :-)

 W ostatnim podsumowaniu miesiąca podzieliłam się z Wami naszą porażką, no może potknięciem. Albo katastrofą - zależy jak na to spojrzymy :-) Dla mnie na początku była to zdecydowanie porażka. Tyle starań, tyle zmian, a tu nagle taki cios. Niby takie niewinne błędy, ale nauczyliśmy się już, że kontrola i dobre planowanie to podstawa przy zarządzaniu domowymi finansami.

Żeby nie było tak całkiem mrocznie to kilka słów usprawiedliwienia. Sierpień był miesiącem bardzo wyjazdowym i gościnnym. Mieliśmy dwie "tury" odwiedzającej nas rodziny, a sami długi weekend spędziliśmy poza domem. Dodatkowo zarządzaliśmy gotówką osób, które za naszym pośrednictwem robiły zakupy (aż 3 osoby!). 

O ile zakupy dla znajomych rozliczyliśmy co do złotówki - wiadomo, nikt nie lubi obracać cudzymi pieniędzmi, o tyle nasze własne rozliczenia były bardzo niedokładne. Wydatki spisywaliśmy po dłuższym czasie, gdy pamięć już nie była tak świeża, a część rachunków się zapodziała. Pierwszy raz w naszym spisie wydatków pojawiło się spore manko.

Do tej pory szło nam całkiem nieźle - regularne oszczędzanie weszło w nawyk i wszystkie zasady realizowaliśmy mimochodem. Chwila niedopatrzenia, wakacyjny luzik i bach! Trochę to mnie zaskoczyło, ale też przygnębiło. Czy to znaczy, że żeby oszczędzać trzeba się cały czas kontrolować?

Oczywiście, że trochę tak. Ale musimy się pogodzić z tym, że co jakiś czas zdarzy się jakaś wtopa. Może nawet większa niż błędy w budżetowaniu. Może np. przez własną głupotę stracimy część oszczędności (to już byłaby katastrofa!). Ale ważne jest, żeby się po tej porażce podnieść i pójść dalej, a najlepiej dalej drogą rozsądnego oszczędzania :-)

Dlaczego trzeba przełknąć porażkę i wrócić do oszczędzania?


1. Przypomnij sobie swoją minę, gdy na koncie oszczędnościowym pojawiły się pierwsze oszczędności. 

2. Pomyśl o spokoju, który Ci towarzyszył, kiedy miałeś zabezpieczenie na niespodziewane wydatki.

3. Odkurz kartkę lub plik w którym spisałeś swoje cele - te przyszłościowe, albo te na najbliższy rok.

4. Stwórz plan odbudowy oszczędności - konkretne liczby i daty.

5. Rozejrzyj się za jakąś "fuchą" albo dodatkowym zajęciem, żeby choćby chwilowo zwiększyć dochody.

6. Wyznacz termin, do którego odbudujesz stracone środki i staraj się w nim zmieścić.



Gwarantuję, że jeśli wrócisz do korzeni to nie ma możliwości na całkowite porzucenie oszczędzania. Wrócisz na dobre tory, a oszczędności odbudujesz prawdopodobnie jeszcze szybciej niż kiedykolwiek. Po naszej wpadce zrobiliśmy się bardzo skrupulatni, a wydatki dopisujemy nawet kilka razy dziennie - może to lekka przesada, ale niebawem się to ureguluje :-) 

Najważniejsze to podnieść się i nie zniechęcać. Jeśli się potkniesz i wstaniesz to nie jest porażka tylko lekcja, jeśli przez to potknięcie zrezygnujesz to będzie porażka.


* Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś to nie zapomnij mnie polubić na fejsie (przeżywam prawdziwe oblężenie :-)) - Facebook Gosia Oszczędza
i obserwować na twitterze - Twitter Gosia Oszczędza

13 komentarzy:

  1. U mnie miesiącem urlopu/wakacji również był Sierpień i również w tym przyjemnym czasie nieco poluzowałem pasa i zanotowałem większe wydatki na dodatek nie do końca kontrolowane.Ale przede wszystkim po to są wakacje żeby odpocząc i się trochę zabawić, bo co to byłoby za życie?Ja osobiście na szczęscie przed urlopem spełniłem punkt ,,piąty" z tego postu więc jestem ubezpieczony, a Tobie raczej doradzam nie zaprzątania sobie zbytnio tym głowy, te straty nadrobi się jeszcze wciągu tych kilku miesięcy : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie podnosimy się i idziemy dalej :-) Trochę luzu też było potrzebne, ale wracamy do starych porządków.

      Punkt 5 na urlopie? A kiedy prawdziwy odpoczynek? Nie zapominaj, że też jest bardzo ważny! :-)

      Usuń
  2. Na mnie najlepiej działa punkt 4 - konkretne liczby i daty. Choć zdarza mi się często wydawać oszczędności ale tylko na inwestycje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to najgorsza metoda wydawania oszczędności, o ile inwestujesz z głową :-)

      Usuń
  3. Ja wolę metodę oszczędzania niewidocznego - nie zwracam uwagi na niewielkie kwoty więc niemalże zapominam o tym, że oszczędności rosną jak na drożdżach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak jestem zwolennikiem przemyślanego i świadomego oszczędzania :-)

      Usuń
  4. W oszczędzaniu najlepsze jest właśnie to że czuje się bezpieczeństwo gdy ma się odłożone pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak poduszka bezpieczeństwa na koncie to u mnie podstawa dobrego samopoczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za fajne rady! Na pewno się do nich zastosuję. Ja właśnie staram się odłożyć pieniądze na 'czarną godzinę" np. gdybym pół roku była bez pracy i musiała żyć z oszczędności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oszczędności zawsze się przydadzą, ale trzymam kciuki, żeby praca jednak była ;-)

      Usuń
  7. Jakieś oszczędności muszą być, nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć.
    Jak dla mnie planowanie i sztywny miesięczny budżet przychodów i wydatków to podstawa oszczędzania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie aż taki sztywny, ale budżet i spisywanie wydatków to rzeczywiście podstawa oszczędzania.

      Usuń