flickr.com |
Jak pisałam wcześniej w tym roku pozbyłam się postanowień i zamieniłam je na noworoczne plany :-) To w kwestii oszczędzania, bo w sferze prywatnej postanowienia wciąż żywe :-D Na stawianie sobie takich wyzwań z początkiem roku mają wpływ głównie czynniki emocjonalne, czyli zazwyczaj mało racjonalne. Mimo to, dobrze czasem, nawet jeśli mielibyśmy skończyć w lutym, wprowadzić jakieś zmiany w naszym życiu.
Bardzo często szukając motywacji, czy kolejnych sposobów na "zmuszenie się" do wytrwania w obietnicy, chwytamy się rozwiązań rujnujących domowe budżety. Jak tego uniknąć? Na przykładzie kilku znanych mi historii postaram się ustrzec Was przed najgłupszymi sposobami na wyczyszczenie portfela.
1. Schudnę
Historia Patryka: Za namową dziewczyny w grudniu 2012 r. Patryk (który na siłowni był 5 razy w całym życiu) wykupił całoroczne członkostwo w znanej sieci klubów fitness. Pakiet oczywiście all inclusive z trenerem i dietą. Jak można się było spodziewać ostatnia wizyta Patryka w klubie odbyła się na początku lutego 2013 r. Koszt: 130 zł/miesięcznie = 1560 zł/ rok
Jak tego uniknąć? Jeśli dopiero stawiasz sobie postanowienie chodzenia na fitness - spróbuj zanim podejmiesz długoterminowe (i kosztowne) zobowiązanie. Jeśli okaże się, że nie odpowiada Ci ten rodzaj aktywności nie będzie trzeba wyrzucać pieniędzy w błoto przez resztę roku.
2. Rzucę palenie
Historia Marka: Narzeczona Marka bardzo chciała, żeby przestał palić. Wspaniałomyślnie kupiła mu pod choinkę zestaw tabletek, elektronicznego papierosa, olejki zapachowe i kupon na zabieg aromaterapii, który miał mu w tym pomóc. Marek w święta był prezentem oczarowany, ale w trakcie sylwestrowej zabawy zrozumiał, że jednak lubi palić i rzucenie nie będzie jego postanowieniem noworocznym. Mina narzeczonej: bezcenna. Koszt: ok. 450 zł
Jak tego uniknąć? Nie uszczęśliwiaj na siłę. Postanowienia noworoczne mają sens tylko wtedy, kiedy sami zrozumiemy, że ich potrzebujemy. Dopóki palacz sam nie zechce rzucić (a może go zachęcić lektura tego wpisu) to nie ma sensu inwestować i zmuszać. Kiedy przyjdzie czas sam podejmie środki.
P.S. Marek pali do dziś.
3. Zacznę biegać
Historia Gosi :-) Piękne postanowienie (nie noworoczne, ale jednak) upadło po dwóch tygodniach. Okazało się, że ze względów zdrowotnych takie wyczyny nie są dla mnie. Oczywiście przygotowałam się do biegania należycie - buty, spodnie, koszulki i aplikacja na telefon. Wszystko pięknie, ale co mi po tym skoro nie mogę biegać? Fakt, że korzystając z moich wcześniejszych obserwacji postanowiłam nie inwestować w niepewną przyszłość i koszty były minimalne: najtańsze buty w sportowym markecie i tak samo z odzieżą, a aplikacja darmowa. Mimo, że nie szalałam koszt: ok. 200 zł
Jak tego uniknąć? Kilka razy pobiegać w starych dresach i trampkach, żeby zobaczyć czy to działa dla Ciebie. Jak złapiesz bakcyla kupić porządny sprzęt i trenować pro.
4. Zacznę oszczędzać
Historia Piotrka: Sam z siebie postanowił, że w tym roku trzeba "odłożyć jakąś grubszą kasę". Zarabia nie mało i też nie mało wydaje, więc postanowił odkładać nadwyżki. Jak już pisałam w tym poście w dobrze zaplanowanym budżecie domowym nie istnieje coś takiego jak nadwyżki. Tak też w pierwszym tygodniu stycznia Piotr stwierdził, że żeby oszczędzać musi więcej zarabiać, bo jego głodowa pensja ok. 5000 zł to za mało na poważne oszczędności :-D
Jak tego uniknąć? Zamienić postanowienie na konkretny plan. Polecam tu gorąco podcast Michała Szafrańskiego na ten temat. Konkretnie podejść do budżetu i czytać mojego bloga :-)
Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na takie rady dotyczące Waszych postanowień na 2014 r. lub, że zaplanowaliście je zdecydowanie racjonalniej niż bohaterzy moich historii.
Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz