flickr.com |
Uczciwie ostrzegam, że wpis jest dłuuuugi! ale też dokładny :-)
Pierwszą rzeczą, którą musimy zrobić podejmując się podziału domowego budżetu jest ustalenie własnych dochodów. Mimo, że głównym źródłem naszych dochodów pozostają dwa etaty, nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć dochodów w miesiącu bieżącym. Zawsze może trafić się jakich dodatkowy wpływ, którego nie będziemy świadomi na początku i co wtedy? Niby zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie na dodatkową gotówkę :-) Aby jednak wiedzieć jakimi środkami dysponujemy przy planowaniu budżetu, jako dochody traktujemy zarobki z poprzedniego miesiąca. Sprawa jest wtedy łatwa i prosta. Wiemy ile zarobiliśmy dokładnie w styczniu i to są środki do rozdysponowania w lutym, zarobki z lutego będą budżetem marcowym itd. Problemem może być oczywiście przejście na takie postrzeganie swoich przychodów, jeśli do tej pory działaliście inaczej.
Kiedy już wiemy jakimi środkami dysponujemy w danym miesiącu idzie już prawie z górki :-) Drugim ważnym elementem, niezbędnym do prawidłowego podziału środków w danym miesiącu, jest znajomość swoich potrzeb. Niby łatwe, ale poznanie swoich finansowych potrzeb to chyba najbardziej długotrwały proces przy rozpoczynaniu oszczędzania. Niezbędne (przynajmniej w pierwszych miesiącach) jest zapisywanie swoich wydatków. Jeśli wydajesz pieniądze spontanicznie - bez planu i tzw. ewidencji wydatków - zapewne trudno będzie Ci oszacować ile wydajesz w miesiącu na poszczególne kategorie np. jedzenie czy transport. Nam było dosyć trudno, ale mimo to nie poddaliśmy się i kolejne budżety są coraz lepiej oszacowane.
Kiedy już wiesz ile zarabiasz i ile wydajesz to już jest bułka z masłem :-) Wystarczy to podzielić na różne cele.
Swoje dochody musisz racjonalnie podzielić między swoje potrzeby i oszczędności. Nawet jeśli do tej pory nie udawało Ci się nic odłożyć, jeśli widzisz dodatnią różnicę między dochodami a wydatkami to znaczy, że błędem była zła organizacja budżetu. A jeśli różnica ta jest ujemna to należałoby poszukać dodatkowego źródła dochodu lub zastosować się do kilku porad o których pisałam tu wcześniej (tu, tu, tu, tu i tu).
Znając swoje dochody i wydatki pierwszym krokiem do planowania budżetu powinno być ustalenie miesięcznej kwoty oszczędności. Ta suma powinna na początku każdego miesiąca zasilać konto na którym trzymasz swoje oszczędności. W naszym budżecie jest to ok. 12 % naszych dochodów stałych (czyli dwóch etatowych pensji). W ubiegłym roku (trzy ostatnie miesiące) było to ok. 8 %. Cały czas oczywiście dążymy do zwiększenia tego procenta, poprzez zmniejszenie wydatków i zwiększenie dochodów w przyszłości - podwyżka itp.
Oszczędności to pierwsza kwota, która znika z naszego miesięcznego budżetu. Cała reszta jest do pokrycia miesięcznych wydatków. Drugą pozycją powinny być opłaty bezwzględnie stałe, czyli takie, których wartość w każdym miesiącu jest niezmienna i z góry znana. Tzw. pewniaki. W naszym budżecie do takich pewniaków zaliczamy: czynsz, opłatę parkingową, opłaty za telefony komórkowe, fundusz rozrywkowy, raty kredytu. Całość pochłania, jak się ostatnio okazało 1/3 naszych wydatków stałych.
Po odjęciu z naszych środków wartości stałych i pewnych, przyszedł czas na comiesięczne czary. Mianowicie, musisz teraz oszacować ile pochłoną wydatki względnie stałe. Pod taką kategorią wydatków znajdą się koszty, które ponosimy co miesiąc, ale w zależności od miesiąca mogą być mniejsze lub większe. Jako wydatki względnie stałe traktujemy jedzenie, paliwo, chemię, transport komunikacją miejską itp. Wydatki te zależą głównie od miesiąca, pory roku, ewentualnych urlopów, okoliczności rodzinnych.
W naszym miesięcznym planie musimy uwzględnić także wydatki nieregularne, ale spodziewane. Zazwyczaj (ale nie zawsze) jesteśmy w stanie przewidzieć kiedy trafi się nam większy wydatek, np. przegląd samochodu, czy prezent z okazji ślubu znajomych. Są to wydatki nieregularne, ale możemy z dużym wyprzedzeniem przygotować się na ich zakup. Kilka wskazówek na ten temat możesz znaleźć we wpisie o świątecznych prezentach. Kluczem do okiełznania tej kategorii jest planowanie takich wydatków. Jeśli np. maju spodziewamy się w rodzinie dwóch komunii i chrztu to o zakupie prezentów zaczniemy myśleć już w lutym. Np. luty - jeden prezent, marzec - drugi, kwiecień - trzeci, maj - dodatkowe wydatki na paliwo. Inny przykład: przegląd samochodu w marcu - zakup nowego dywanu przełożymy na luty lub kwiecień. W ten sposób, bez zbędnego nadwyrężania miesięcznych dochodów możemy utrzymywać styl życia na jednolitym poziomie.
Ostatnia kategoria jest najmniej lubiana. Mimo całego naszego planowania, nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Po prostu się nie da i już. Dlatego musimy być przygotowani na wydatki w kategorii niespodzianki. Są to wydatki nagłe, całkowicie nie do przewidzenia i pilnie wymagające wydatków. Zdarza się np. pilna naprawa, niespodziewany wyjazd itp. Warto zostawić w budżecie pewną niezagospodarowaną kwotę, która będzie awaryjnie na taki wydatek. Jeśli natomiast okaże się, że wydatek jest większy niż się spodziewaliśmy w ostateczności trzeba sięgnąć do oszczędności. Ale to w ostateczności!
Jeśli dotarliście aż tutaj to gratuluję wytrwałości! Mam nadzieję, że moje doświadczenia przydadzą Ci się w przyszłości. Dzięki takiemu rozplanowaniu wydatków nasz budżet kolejny miesiąc dopina się bez zarzutu :-)
Artykuł bardzo fajny i wcale nie taki długi :-) Ja wraz z kobietą przymierzamy się do takiego projektu oszczędnościowego.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Ooo tak idealne dla wielu osób. Doskonała treść. Pisz koniecznie więcej i nigdy nie przestawaj!
OdpowiedzUsuńCzęść sposobów już praktykuję, część dopiero wdrożę. Dzięki za przydatny wpis! Zapraszam do siebie, gdzie też piszę o oszczędzaniu i planowaniu. Pozdrawiam. Marta :)
OdpowiedzUsuńKilka już w praktyce, resztę na pewno będę wprowadzać w życie z czasem :)
OdpowiedzUsuńKochana masz siłę przebicia. Ja z mężem też przymierzamy się ostro do polepszenia Naszego budżetu domowego, niby są te pieniądze, ale co najlepsze nikt w domu nie wie dlaczego tak szybko ubywają. Dlatego podziękowania dla Ciebie, z tego co czytam to już kilka osób twardo przymierza się do tego typu akcji. Brawo Ty! pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńGorzej jak się okaże przy planowaniu, że się nie wyrabiamy na koszty. I wtedy trzeba kombinować
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy powinien przeczytać ten wpis ponieważ znajduje się w nim sporo dobrych rad na planowanie rodzinnego budżetu. Z własnego doświadczenia wiem, że zaplanowane wydatki pozwolą na zaoszczędzenie pieniędzy, które można odłożyć np. na wakacje. Na pewno skorzystam z Twoich rad. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPlanowanie domowego budżetu to bardzo dobry pomysł jeśli chcemy zaoszczędzić. Ja od jakiegoś czasu właśnie planuję codzienne wydatki i zauważyłem, że można w ten sposób sporo odłożyć :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was bardzo! Ja świetnie potrafie zarządzać swoimi pieniędzmi w firmie i inwestować je w różne rzeczy, ale jeżeli chodzi o budżet domowy to jestem w tym beznadziejna! Totalnie nad tym nie panuje! Najczęściej moim ratunkiem są szybkie pożyczki przez internet , które spłacam od razu na początku miesiąca ale i też które czasami ratują mi życie :)
OdpowiedzUsuńDotarłam do końca! Warto było, bo metoda którą podałaś, jest bardzo efektywna. Mogłabyś jedynie wzbogacić artykuł o kilka grafik czy szkiców - wiedza, którą przekazujesz, byłaby dzięki temu bardziej przystępna.
OdpowiedzUsuńMetoda przetestowana przez dwa miesiące - działa bardzo dobrze. Polecam skorzystać z arkuszy kalkulacyjnych do monitorowania wydatków, wtedy staje się to o wiele bardziej przejrzyste.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Mam już dość problemów ze sprawami księgowymi. W końcu zdecydowałem się postawić na www.eRachuba.pl. Mam nadzieję, że bez trudu uporają się ze stertą papierkowej roboty.
OdpowiedzUsuńMówcie co chcecie, ja korzystam z usług księgowych www.eRachuba.pl i jestem bardzo zadowolony. Naprawdę, w tym wypadku gra jest warta świeczki.
OdpowiedzUsuńSprzedawanie starych lub niepotrzebnych rzeczy to zdecydowanie najlepsza opcja na stworzenie nadwyżki w naszym budżecie. Sama się tego nauczyłam, zaczęłam sprzedawać ubrania których już nie nosiłam. Dużo nie zarabiam na tym jednak nawet taka nadwyżka to coś dobrego.
OdpowiedzUsuńWyczerpujący wpis. Wszystko opisane w jasny i zrozumiały dla każdego sposób.
OdpowiedzUsuńPrzydatny wpis. Dobrym pomysłem jest planowanie wydatków i realne wyznaczanie celów na kolejny miesiąc. Warto postarać się i odłożyć pewną część gotówki. Dzięki temu nieprzewidziane wydatki nie będą spędzały snu z powiek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie można wydawać więcej pieniędzy niż się posiada, tak zawsze powtarzał mój tata. Mądrze mówił. Dbanie o domowy budżet to też szukanie korzystniejszych ofert cenowych. Niezależnie czy będą to drobiazgi, czy większe i droższe rzeczy. Na ostateczną sumę składa się każdy zakup. Ja to nawet ostatnio w internecie szukałem worków do odkurzacza. Można takie kupić na https://allegro.pl/produkt/worki-worwo-zmb02k-do-odkurzaczy-zelmer-4-szt-39330987-8af3-4364-9adf-45a67d9e0d91 bez problemu. Jeszcze kwestia modelu, to wiadomo trzeba brać pod uwagę.
OdpowiedzUsuńTrzeba racjonalnie planować zakupy. Ja się nie wybieram do sklepu bez kartki. A też nie zawsze jest czas po pracy zrobić takie porządne zakupy. Najwięcej czasy w weekendy ale w soboty najpewniej, zobacz niedziele niehandlowe w roku 2020 jakie są żeby się w taki dzień nie wybrać czasem na zakupy. Mnie się raz tak zdarzyło.
OdpowiedzUsuń