flickr.com |
Podsumowanie lipcowe zawiera odniesienie do czerwca. Jeśli np. nasze wydatki wzrosły to obok wydatków zobaczycie czerwony procentowy wzrost w stosunku do poprzedniego miesiąca. Jeśli jednak udało nam się poprawić wynik zobaczycie zielony procencik, który pokaże zmianę. W sytuacji, gdy nic się nie zmieniło będzie tam okrągłe zero. Z dochodami oczywiście podobnie, ale odwrotnie :-)
W czerwcu dochodziliśmy do siebie po bardzo kosztochłonnym maju (dwa wesela + mały urlop). Odpuściliśmy sobie imprezy, stołowaliśmy się w domu i zbytnio nie szaleliśmy. W lipcu jak to latem - tu piwo, tu lody, tu koncert, a jednak wydatki się zmniejszyły :-) Liczyliśmy też na dodatkowe dochody, ale okazało się, że te znaczące pojawią się dopiero w sierpniu. Czyli tam też pojawił się spadek. Właściwie to lipiec skończyliśmy na plusie. Chociaż mieliśmy małe momenty pokus :-)
DOCHODY
|
Dochody stałe na tym samym poziomie co wcześniej. Dodatkowe zmniejszyły się w stosunku do zeszłego miesiąca - w czerwcu mieliśmy odsetki z zakończonych lokat, teraz tylko z konta oszczędnościowego. Inne inwestycje na razie się zwracają, ale dochody przyjdą z czasem :-) Znaczących wpływów dodatkowych spodziewamy się w sierpniu.
WYDATKI
Wydatki stałe: Udało nam się nieznacznie obniżyć opłaty za telefon. Właściwie bez jakiś szczególnych starań - po prostu mniej dzwoniliśmy :-) Ale zafundowaliśmy sobie spory wydatek z "zaoszczędzonych" w poprzednich miesiącach funduszy na przyjemności. Ogółem lekko do góry, ale bez ekscesów.
Względnie stałe: W czerwcu nie chodziliśmy na imprezy, w lipcu odbiliśmy to sobie - urządziliśmy imprezę u siebie (oczywiście małym kosztem!), ale też nadrobiliśmy zaległości towarzyskie. Procent przerażający, ale to tylko dlatego, że w czerwcu było tam okrągłe 0. Ze względu na pogodę transport komunikacją miejską i samochodem ograniczamy - lepiej wychodzi nam spacer lub rower. Nie kupiliśmy też nic z odzieży - planujemy zaszaleć na sierpniowych wyprzedażach ;-)
Nieregularne przewidywalne: Kupiliśmy jedną książkę, prezent urodzinowy dla mojego wybranka i niewiele wyposażania (dwa papierowe żyrandole w empiku za 9 zł i jakieś inne bibeloty- zobacz w co warto inwestować w wynajmowanym mieszkaniu), ale szykujemy się poważnie do dalszej edukacji :-)
Niespodzianki: Podobnie jak w czerwcu nic nam nie wyskoczyło nagłego - takie rzeczy cieszą najbardziej. To znaczy, że konstruowanie naszego budżetu na kolejne miesiące wychodzi nam coraz lepiej :-)
|
Wydatki stałe: Udało nam się nieznacznie obniżyć opłaty za telefon. Właściwie bez jakiś szczególnych starań - po prostu mniej dzwoniliśmy :-) Ale zafundowaliśmy sobie spory wydatek z "zaoszczędzonych" w poprzednich miesiącach funduszy na przyjemności. Ogółem lekko do góry, ale bez ekscesów.
Względnie stałe: W czerwcu nie chodziliśmy na imprezy, w lipcu odbiliśmy to sobie - urządziliśmy imprezę u siebie (oczywiście małym kosztem!), ale też nadrobiliśmy zaległości towarzyskie. Procent przerażający, ale to tylko dlatego, że w czerwcu było tam okrągłe 0. Ze względu na pogodę transport komunikacją miejską i samochodem ograniczamy - lepiej wychodzi nam spacer lub rower. Nie kupiliśmy też nic z odzieży - planujemy zaszaleć na sierpniowych wyprzedażach ;-)
Nieregularne przewidywalne: Kupiliśmy jedną książkę, prezent urodzinowy dla mojego wybranka i niewiele wyposażania (dwa papierowe żyrandole w empiku za 9 zł i jakieś inne bibeloty- zobacz w co warto inwestować w wynajmowanym mieszkaniu), ale szykujemy się poważnie do dalszej edukacji :-)
Niespodzianki: Podobnie jak w czerwcu nic nam nie wyskoczyło nagłego - takie rzeczy cieszą najbardziej. To znaczy, że konstruowanie naszego budżetu na kolejne miesiące wychodzi nam coraz lepiej :-)
Oszczędności wciąż rosną :-) W lipcu dołożyliśmy 14% regularnych dochodów i oszczędności urosły o 30%.
* Takie podsumowania lubię najbardziej - może nie jest spektakularne, ale bardzo napawa mnie optymizmem i daje kopa na kolejny miesiąc :-) Dajcie znać jak lipiec wypadł u Was :-)
* Takie podsumowania lubię najbardziej - może nie jest spektakularne, ale bardzo napawa mnie optymizmem i daje kopa na kolejny miesiąc :-) Dajcie znać jak lipiec wypadł u Was :-)
Oszczędności rosną, więc gratuluję i oby tak dalej. U mnie pomału do góry i do przodu :) Sporo namieszałem w tym miesiącu, ale staram się już o tym zapomnieć i działać dalej.
OdpowiedzUsuńDziękuję i trzymam kciuki! :-)
UsuńBardzo dobra organizacja budżetu. Dobrze, że widać jak oszczędności wzrastają. Dzięki temu pewnie macie więcej motywacji. A że i czasem trzeba trochę zabawy ;) Oszczędzanie ważne i pieniądze też ale nikt nie zastąpi przyjaciół. Powodzenia w kolejnym podsumowaniu.
OdpowiedzUsuńDzięki! Oczywiście wzrost zawsze wzmaga motywację, ale też pozwala się lepiej kontrolować :-)
UsuńCześć Gosia,
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy i motywujący blog. W polskich realiach ciężko jest odkładać jakiekolwiek pieniądze i przy małych zarobkach często jedynie korzystne warunki dają sposobność do odłożenia jakiegokolwiek grosza. Ja rozpoczęłam rewolucję oszczędzania od decyzji, że przestaję kupować - głównie ubrania, kosmetyki i książki. Dodatkowo wprowadziłam dzienniczek zakupów, który pomaga mi trzymać się limitów:) Piszę o tym na swoim blogu, na który zapraszam:)
Kamila
Kamila, Twoje kroki na pewno pozwolą Ci rozpocząć przygodę z oszczędzaniem. Małe zmiany - wielki efekt :-) Będę trzymać kciuki za Twoje powodzenie, a tym czasem zapraszam do lektury bloga - znajdziesz tu wpisy o oszczędzaniu na kosmetykach i innych rzeczach :-)
UsuńPozdrawiam!
Całkiem dobrze się to prezentuje. Na pewno dużo wysiłku kosztuje was tak dokładne planowanie budżetu ale warto. Ja sam zawsze zaczynam i nigdy nie mam wystarczająco siły aby to dokończyć. Może w końcu pora to zmienić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dominik, stworzenie budżetu naprawdę otwiera oczy i pozwala kontrolować "uciekające" pieniądze. Polecam się zmobilizować! A zapewniam, że nie jest to takie trudne jak mogłoby się wydawać :-)
UsuńWażne że pieniążków jest coraz więcej :D
OdpowiedzUsuńSuper blog, mam 24 lata i pomału (hm, raczej nie ale tak za 7-8lat :P jak znajdę sobie żonę ) zbieram na mieszkanie (albo najpierw wynająć na kilka lat),ale po drodze fundusze awaryjne i inne poduszki finanswoe więc trzeba zacząć żyć z głową :) jeszcze rok studiów, potem praca i życie (mam nadzieję) jak w Simsach :D czyli robisz co chcesz i kupujesz co chcesz, ale żeby to robić trzeba mieć kasę :)
OdpowiedzUsuńdzięki za relację, bo też jestem samoukiem oszczędzania
Bardzo dobre podejście - życzę wytrwałości :-) Życie nie zawsze jest takie jak w Simsach, ale z takim podejściem na pewno sobie poradzisz :-)
UsuńPolecam - znajomi do dziś wspominają :-)
OdpowiedzUsuń